Sklep jeździecki Equishop

JEŹDZIECKA KRIOTERAPIA

0 Komentarzy

Będąc na wczorajszej wyprawie w odległe zakątki Polski, miałam okazję poczuć znów ten wspaniały mazurski wiatr, który swego czasu towarzyszył mi prawie codziennie i uświadomiłam sobie jak bardzo za nim nie tęsknie… Stojąc na 15 stopniowym mrozie w towarzystwie wspomnianego wiatru, który w gratisie dorzucał kolejne -15 kresek,  zaczęłam nagle mocno współczuć sobie i wszystkim bez wyjątku jeźdźcom zmagającym się z ujemnymi temperaturami. Biorąc pod uwagę samą temperaturę, w zasadzie nie ma różnicy czy mamy do dyspozycji halę czy nie, skłonna jestem nawet stwierdzić, że na hali jest momentami większy zamróz niż na dworze, do tego stopnia, że wydychane powietrze zmienia stan skupienia na stały.

Wpływu czynnika atmosferycznego, jakim jest wiatr nie skomentuję, bo ten Pan usłyszał z moich ust, na swój temat już chyba wszystkie możliwe określenia (niekoniecznie cenzuralne)

Dlatego dzisiaj będzie trochę o tym, jak dobrze ubrać się na trening i niekoniecznie chodzi mi o aspekt wizualny (aczkolwiek to rozumie się samo przez się).  Przy takiej temperaturze niezmiernie łatwo jest, poruszając się na koniu, doprowadzić nasz organizm najpierw do przegrzania, a za chwilę do wychłodzenia, co prawie w 99% kończy się zapaleniem płuc czy jakimś innym świństwem.

No więc dzisiejsza notka jest z rodzaju: ZAPAMIĘTAJ DO KOŃCA ŻYCIA!

Na pierwszą warstwę, nie zapominając o naszej podstawowej bieliźnie 😉, zakładamy bieliznę termo aktywną, koniecznie koszulka + ewentualnie leginsy. Obecnie można ją dostać wszędzie, w dowolnych wzorach i kolorach, ale wiadomo, że zawsze lepiej wybrać tą przeznaczoną specjalnie dla jeźdźców. Np. taką:

 

Na koszulkę termo aktywną zakładamy bezpośrednio polar. Obojętnie jaki, ale najbardziej polecam taki ze stójką:

 

Na leginsy najlepiej założyć softshellowe bryczesy, lub przynajmniej takie, które są wykonane z grubszego materiału, np. sztruksu. Nie mniej jednak nie będą one spełniać tych samych funkcji co te wykonane z softshellu.

 

O rzeczach z softshellu wspominałam już przy okazji notki o płaszczach i naprawdę uważam go za cud techniki.

I taki cud techniki w postaci softshellowej kurtki zakładamy właśnie na polar. I w zasadzie tyle. Jeśli zastanawiacie dlaczego akurat taki zestaw, już tłumaczę. Materiał z którego wykonana jest bielizna termo aktywna ma za zadanie odprowadzanie wilgoci do następnej warstwy, jaką jest polar. Polar z kolei, jak się pewnie orientujecie, również świetnie odciąga wilgoć pozostawiając ją na swojej powierzchni. A stamtąd, dzięki świetnej paroprzepuszczalności, zabiera ją na zewnątrz softshell. Tym samym, w takim zestawie unikamy pierwszej fazy dyskomfortu, jaką jest przegrzanie. A skoro organizm się nie przegrzeje, to i się nie wychłodzi. Dodatkowo softshell jest wiatro- i wodoodporny, więc żadna wilgoć z kolei nie dostanie nam się z zewnątrz. Sprawa rozwiązanaJ Niech Wam tylko nie przyjdzie do głowy, w ramach docieplenia się założyć na termo aktywna koszulkę, bawełnianego T-shirta bo to złoooo w najczystszej postaci, bowiem bawełna wchłania całą wilgoć i  mokra przylega do ciała, psując nam cały efekt.

Ewentualnym zamiennikiem softshellu, spełniającym takie same funkcje,  może być kurtka z „membraną”,  jakiej używa się np. na narty. Ale to już jak kto woli :)W każdym razie kilka softshellowych kurtek dla Was:

 

Zawsze warto również pamiętać o swoich dłoniach i zaopatrzyć się w softshellowe rękawiczki:

9264_4002_e_touch_glove_outside

 

 

 

 

 

 

 

 

Także tego… Mając taki zestaw, w starciu z zimą 1:0 dla nas 🙂

 

 

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *