Moda jeździecka 1900-1920 rok

Cofnijmy się do 1900 roku, kiedy kobiety nosiły długie suknie, a gorsety były wciąż na porządku dziennym. Wówczas kobieta jeżdżąca okrakiem (po męsku) była szokującym widokiem. Uważano, że narusza zasady dobrego smaku. Jazda po damsku wśród arystokratek była uosabiana z cnotliwością i czystością. Warto też wspomnieć, że jazda konna była praktykowana wśród wyższych klas.

Moda jeździecka, np. w porównaniu z tą dla rowerzystów rozwijała się dość wolno. Dopiero w 1920 roku, po otrzymaniu praw do głosowania przez kobiety nastąpił przełom. Coraz chętniej dosiadały konie okrakiem i zakładały bryczesy.

Początkowo, do przejażdżek kobiety ubierały suknie noszone na co dzień. Dopiero z czasem pojawiły się suknie-amazonki z długim tyłem z wszytymi ciężarkami, które zapobiegały podwiewaniu sukni. Na głowę zakładały cylindry lub meloniki z woalką.

Na powyższym zdjęciu widzimy kobietę ubraną w strój do jazdy konnej. Typowa suknia z wysokim kołnierzykiem i charakterystycznymi guzikami. Jest idealnie dopasowana do ciała kobiety ściśniętego gorsetem. Na głowie ma cylinder z starannie upiętymi włosami.

Tymczasem w Stanach Zjednoczonych kobiety zaczęły się nosić trochę bardziej odważnie. Ich stroje powoli przypominały męski ubiór, zakładamy m.in. na polowanie.

Na powyższym zdjęciu widzimy strój amerykańskiej amazonki z ok 1900 roku. Prezentujący „niegrzeczny” wygląd w jodhpurach, wysokich skarpetach i butach na niewielkim obcasie. Ma założony gorset (ależ wąska talia!) i dopasowaną marynarkę z mosiężnymi guzikami. Całość dopełniają rękawiczki i melonik.

Dzisiejsze ubrania jeździeckie ewoluowały z wyżej wymienionych strojów. Nie wiem jak wy, ale ja się cieszę, że nie muszę jeździć w sukni, a tym bardziej w gorsecie. Nie wyobrażam sobie treningu skokowego albo jazdy w upalny dzień w takiej zbroi. Na szczęście te czasu są już za nami ;).

Źródło zdjęć: Pinterest