MUST HAVE – Kosmetyki dla jeźdźców
Na rynku dostępna jest ogromna gama kosmetyków dla koni. Znajdziemy szampony, odżywki, detanglery i nabłyszczacze do grzywy i ogona, wcierki rozluźniające, chłodzące, rozgrzewające, rozgrzewająco – chłodzące, oleje i maści do kopyt (również brokatowe i koloryzujące), chusteczki czyszczące do chrap i okolic oczu i w końcu końskie perfumy – czyli spreje odstraszające owady. O czymś zapomniałam? Na pewno! Nie sposób chyba wymienić produktów pielęgnacyjnych jakie możemy zastosować na swoich wierzchowcach, jak i również firm które te produkty oferują.
Opętani gorączka zakupową kosmetyków dla naszych podopiecznych możemy zapomnieć o sobie. A firmy jeździeckie pomyślały również o nas – jeźdźcach! W ofercie sklepów jeździeckich znajdziemy kilka ciekawych produktów pielęgnacyjnych i kosmetycznych „ludzkich”. Firma HV Polo posiada całą gamę luksusowych kosmetyków – w ich ofercie znajdziemy sól do kąpieli, krem do rąk, balsam do ciała, żel pod prysznic w wersji damskiej i męskiej oraz perfumy – damskie i męskie. Nuty zapachowe tych kosmetyków nawiązują do tego z czym kojarzy nam się jeździectwo – prostota, elegancja i elitarność. Skoro już używamy luksusowych kosmetyków marki HV Polo, warto również zainwestować w elegancki ręcznik z motywem jeździeckim, tej samej firmy dostępnym w czterech pięknych kolorach. Mnie jak zwykle najbardziej do gustu przypadł różowy 😛
Jeżeli zapach „luksusu i elegancji” nam nie wystarcza i chcielibyśmy żeby zapach stajni i końskiego potu pozostawał z nami cały dzień naprzeciw wychodzi nam amerykańska firma The Library of Fragrance. W ich ofercie znajdziemy perfumy o słodkim, świeżym i lekko ziemistym zapachu siana, cieżki zapach zużytego, ciepłego skórzanego siodła, słodko – gorzki zapach skórzanego bata przywodzącego na myśl czasy dekadencji i w końcu mieszanka tych zapachów to znaczy zapach stajni – świeże siano, koński pot i nawóz.
Bardzo ciekawą propozycją dla amazonek jest produkt firmy Leovet, znanej oczywiście z produkcji kosmetyków dla koni. Silhouvet Anti-cellulite spray to kosmetyk który dba o wygląd naszych pośladków, ud i łydek. Nakładamy go wewnątrz naszych bryczesów w problematyczne okolice pośladków, ud i opcjonalnie łydek (musimy tę czynność powtórzyć po każdym praniu bryczesów). Kiedy trenujemy nasza skóra wytwarza temperaturę dzięki temu substancje czynne zawarte w spray’u doskonale się wchłaniają i pomagają zlikwidować skórkę pomarańczową z naszych nóg. Preparat działa na naszą skórę tak długo jak mamy na sobie bryczesy. Możemy dodatkowo wzmocnić efekt anty-cellulitowy poprzez zastosowanie na naszą skórę przed każdym treningiem kremu-żelu z tej samej serii. Warto dodać, że preparaty zostały wyprodukowane ze składników naturalnych, bez wykorzystania substancji pochodzenia zwierzęcego.
Jako podsumowanie nasuwa mi się tylko jedna myśl – dbając o naszego ukochanego wierzchowca, nie zapominajmy o sobie!